Projekt zmian w ustawie dotyczącej ochrony zdrowia przed następstwami używania tytoniu od miesięcy budzi napięcia wśród producentów, przetwórców oraz użytkowników wyrobów nikotynowych. Dokument, który 20 listopada miał być omawiany na posiedzeniu Stałego Komitetu Rady Ministrów, został jednak zdjęty z porządku obrad. Oznacza to, że prace nad ostateczną wersją ustawy będą kontynuowane, a rozstrzygnięcia wciąż pozostają otwarte.
Tytoń jako ważna część polskiego rolnictwa i gospodarki
Uprawa tytoniu ma w Polsce wieloletnią tradycję i znaczenie zarówno społeczne, jak i ekonomiczne. Najwięcej plantacji znajduje się w południowo-wschodnich i centralnych regionach kraju, m.in. w województwach lubelskim, podkarpackim, świętokrzyskim, małopolskim, kujawsko-pomorskim, mazurskim i dolnośląskim. Łącznie uprawia się około 9 tys. hektarów, co według szacunków daje zatrudnienie nawet kilkuset tysiącom osób w całym łańcuchu: od pola po przetwórstwo.
Zdecydowana większość polskiego suszu trafia na eksport, gdzie ceniony jest za jakość. Z tego względu plantatorzy podkreślają, że regulacje powinny uwzględniać nie tylko kwestie zdrowotne, ale również realny wpływ na rolnictwo, rynek pracy i dochody państwa.
Obawy plantatorów: więcej ograniczeń, mniej stabilności
Mimo silnej pozycji sektora, projekt nowych przepisów budzi poważne wątpliwości wśród plantatorów. Najwięcej obaw wywołują zapisy dotyczące rozszerzenia katalogu wyrobów objętych dodatkowymi regulacjami – m.in. saszetek nikotynowych oraz zmian w akcyzie. Producenci ostrzegają, że kolejne obostrzenia, wprowadzane bez konsultacji i analizy skutków, mogą szczególnie uderzyć w małe gospodarstwa, które już dziś zmagają się z niestabilnością przepisów.
Przedstawiciele plantatorów przypominają, że mimo obowiązującej akcyzy branża boryka się z szybkim tempem zmian prawa. Podkreślają, że zbyt daleko idące restrykcje mogą paradoksalnie wzmocnić rynek importowany, często gorszej jakości.
3 listopada rolnicy protestowali w Warszawie, zwracając uwagę, że całkowite lub znaczące ograniczenie krajowej produkcji nie zlikwiduje popytu – jedynie przeniesie go na produkty z zagranicy.
Projekt UD213 trafi pod dalsze konsultacje
Wiceminister rolnictwa Małgorzata Gromadzka poinformowała, że prace nad projektem UD213 będą kontynuowane, a na 1 grudnia zaplanowano kolejne robocze spotkanie. Resort deklaruje, że stoi po stronie plantatorów i zamierza bronić krajowej produkcji suszu.
Według resortu rolnictwa ponad 80% polskiego suszu trafia na rynki zagraniczne, więc sama produkcja nie wpływa na poziom spożycia nikotyny w kraju. Ministerstwo podkreśla również, że zbyt daleko idące zakazy mogłyby przyczynić się do rozwoju szarej strefy.
Polska kontra rekomendacje WHO i niepewna ścieżka unijna
Polska delegacja, z udziałem wiceminister, brała udział w listopadowym posiedzeniu ramowej konwencji WHO w Genewie. Rząd jednoznacznie sprzeciwił się propozycjom ograniczenia upraw oraz ewentualnego zakazu udzielania dopłat do tytoniu. Strona polska podkreślała, że dokumenty WHO koncentrują się niemal wyłącznie na aspekcie zdrowotnym, pomijając konsekwencje gospodarcze dla państw, w których uprawa tytoniu stanowi ważną część lokalnej ekonomii.
Resort rolnictwa deklaruje, że będzie nadal bronić możliwości utrzymania produkcji przez polskich rolników, wskazując na potencjalne szkody społeczne wynikające z gwałtownego ograniczenia sektora.
Przyszłość ustawy nadal nieznana
Na obecnym etapie projekt wciąż pozostaje przedmiotem intensywnych rozmów. Ministerstwo zdrowia podkreśla priorytet ochrony zdrowia publicznego, natomiast branża – zarówno rolnicza, jak i przetwórcza – zwraca uwagę na realne skutki ekonomiczne. Ostateczne przepisy będą musiały godzić interesy obu stron, a także brać pod uwagę zobowiązania międzynarodowe.
Wszystko wskazuje na to, że zanim pojawi się ostateczna wersja ustawy, konieczne będą kolejne negocjacje i uzgodnienia.
Źródło: https://strefaagro.pl/ustawa-tytoniowa-budzi-emocje-wciaz-waza-sie-losy-projektu/ar/c8p2-28215061
