– Nie pozwolimy, by decydowano o naszym losie za granicą – mówili plantatorzy tytoniu, którzy przyjechali do Warszawy, by zaprotestować przeciwko planom WHO i Komisji Europejskiej. W ich ocenie przyjęcie nowych regulacji oznaczałoby koniec krajowej produkcji tytoniu i likwidację tysięcy miejsc pracy.
Protest zorganizowano przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Według szacunków uczestników wzięło w nim udział około 700 osób z całego kraju. Rolnicy domagali się od rządu jasnego stanowiska wobec planów ograniczenia upraw tytoniu i apelowali o obronę interesów polskich producentów podczas listopadowej konferencji COP-11 w Genewie, gdzie omawiane będą propozycje WHO dotyczące wygaszania produkcji tytoniu.
„Nie będziemy rolnikami drugiej kategorii”
Protestujący alarmowali, że międzynarodowe decyzje mogą pozbawić ich źródła utrzymania. – Jesteśmy atakowani z wielu stron, pozbawiani równych szans na rozwój i godne życie. Światowa Organizacja Zdrowia wspólnie z Ministerstwem Zdrowia chcą całkowicie wygasić produkcję tytoniu i wyrobów tytoniowych – mówili rolnicy, dodając, że takie pomysły nie uwzględniają skutków społecznych i gospodarczych.
Głos zabrali także młodzi plantatorzy. Bartłomiej Larwa, prezes Ruchu Młodych Plantatorów Tytoniu, podkreślał: – Niestety bezmyślne decyzje urzędników i bezczynność polskich polityków mogą doprowadzić do całkowitego wygaszenia upraw tytoniu, które są podstawą bytu naszych rodzin. WHO chce doprowadzić do całkowitego zakazu upraw tytoniu w Polsce i w Europie. Staniemy się rolnikami drugiej, a nawet trzeciej kategorii.
Larwa zwracał uwagę, że gdy w Polsce znikną plantacje, zyskają na tym rolnicy z krajów takich jak Indie, Brazylia czy Chiny, gdzie uprawy prowadzone są często w gorszych warunkach i przy niższych standardach pracy.
Unijna dyrektywa TED pod ostrzałem
Rolnicy stanowczo sprzeciwili się także projektowi unijnej dyrektywy akcyzowej TED. Zgodnie z jej założeniami, surowy liść tytoniu miałby być traktowany jak gotowy wyrób akcyzowy, co oznaczałoby konieczność składania gigantycznych zabezpieczeń finansowych przez zakłady przetwórcze.
Jak przekazali protestujący, dwóch największych krajowych przetwórców tytoniu miałoby zapłacić nie 5–7 mln zł, jak dotychczas, ale nawet 300 mln zł rocznie. – To niemożliwe do udźwignięcia nawet dla największych firm i oznacza natychmiastowe bankructwo sektora – tłumaczyli rolnicy.
Dodatkowo Komisja Europejska proponuje wyrównanie stawek akcyzy na wszystkie produkty tytoniowe, w tym na tytoń do podgrzewania. Zdaniem uczestników protestu, nie jest to walka o zdrowie publiczne, lecz o wpływy do budżetu kosztem producentów.
Apel o obecność Polski na COP-11
Rolnicy zaapelowali, by przedstawiciele rządu wzięli udział w XI Konferencji Stron Ramowej Konwencji WHO FCTC (COP-11), która odbędzie się w dniach 17–22 listopada w Genewie. Chcą, by Polska stanowczo sprzeciwiła się planom całkowitego wygaszenia produkcji tytoniu oraz broniła interesów rodzimych plantatorów w ramach unijnych negocjacji.
Protest zakończył się zapaleniem symbolicznych zniczy przed siedzibą premiera – jako znaku ostrzeżenia przed „wygaszeniem” całej branży. – Nie możemy milczeć, gdy międzynarodowa organizacja decyduje o losie polskich rolników. Nic o nas bez nas! – mówili uczestnicy manifestacji.



