lis 20, 2025

Niepewna przyszłość rolników i plantatorów tytoniu

Uprawa tytoniu w Polsce to nie tylko tradycja, ale i codzienna walka o przetrwanie dla wielu rolników. Zmieniające się przepisy, rosnące koszty i groźba likwidacji tej branży stawiają pod znakiem zapytania przyszłość tysięcy gospodarstw, które od pokoleń związane są z tą rośliną.

Lubelszczyzna, Podkarpacie i inne regiony Polski to miejsca, w których uprawa tytoniu ma swoje korzenie od pokoleń. To nie tylko praca, ale tradycja, która przekazywana była z ojca na syna przez wiele lat. Wysokiej jakości tytoń z Polski jest ceniony nie tylko w kraju, ale i za granicą. 

Jednak dziś plantatorzy mówią wprost: Stoimy nad przepaścią. Nie wiemy, co będzie dalej.

Tytoń, który przez lata stanowił fundament wielu rodzinnych gospodarstw, może zniknąć z polskich pól. A wszystko przez jedno – zmiany w prawie.

WHO chce zniszczy branżę?

Największym zagrożeniem dla polskich rolników są nowe zalecenia WHO, które dążą do stopniowego wygaszania upraw tytoniu w Unii Europejskiej. To cios, który może przekreślić przyszłość tysięcy gospodarstw.

 – WHO nie chce, żebyśmy sadzili tytoń. Ale w Indiach, Chinach czy Boliwii będą sadzić dalej. Tamten tytoń nie będzie szkodził, a nasz tak? – pytają z goryczą rolnicy, którzy przez lata ciężko pracowali, by wytwarzać tytoń najwyższej jakości. To szczególnie bolesne dla plantatorów, którzy spełniają surowe normy jakości, których inne państwa poza UE nie muszą przestrzegać. W krajach, które nie respektują tych standardów, wykorzystywana jest nawet praca dzieci… 

Dziś to tylko rekomendacje, ale doświadczeni plantatorzy wiedzą, jak takie procesy wyglądają: rekomendacje stają się zaleceniami, a zalecenia dyrektywami. A dyrektywy mogą całkowicie wyeliminować polską produkcję. Zamiast wspierać nasz, wysokojakościowy towar i naszych rolników będziemy sprowadzać do UE gorszy towar zza granicy.

Bez tytoniu region upadnie

Dla wielu rodzinnych gospodarstw, szczególnie tych do 50 hektarów, tytoń to jedyne realne źródło dochodu. – U nas nie ma alternatywy. Gleby są piaszczyste, lekkie, idealne pod tytoń, ale słabe pod inne uprawy. Nie każde gospodarstwo może uprawiać zboże, warzywa czy truskawki. Jeśli wszyscy zaczniemy je uprawiać, rynek się zawali – mówią rolnicy.

Mówimy tu o przyszłości całych regionów, tysięcy gospodarstw, setek tysięcy ludzi. Z branżą tytoniarską związanych jest prawie 600 tysięcy osób – rolników, przetwórców, sprzedawców. Każde nowe ograniczenie to kolejny cios w polską gospodarkę, która już teraz zmaga się z wieloma trudnościami. Jeśli tytoń zniknie, zniknie także spora część dochodów z rolnictwa, a to oznacza wielki kryzys społeczny.

Rosnące koszty i niepewność

Na każdym kroku rolnicy napotykają na coraz większe wyzwania. Koszty uprawy tytoniu są ogromne – paliwo do suszarni, energia elektryczna, pracownicy sezonowi, nawozy, badania gleb. Koszty te rosną z roku na rok, a każda zmiana cen paliw czy energii bezpośrednio uderza w plantatorów.

Tytoń to także uprawa bardzo kapryśna. – Nie tylko przez ludzki błąd, ale również np. przez pogodę,  na którą nie mamy wpływu możemy mieć nawet 50% mniejsze plony porównując rok do roku – mówi Bartłomiej Larwa. To oznacza, że rolnik nigdy nie może być pewny dochodu. Każdy kolejny rok to ogromne ryzyko, a inwestycje są wysokie. Gdy dodamy do tego zmieniające się przepisy, obraz staje się jeszcze bardziej niepewny.

Groźba likwidacji rodzinnych gospodarstw

To nie tylko problem ekonomiczny, ale i społeczny – upadek plantacji oznacza wyludnienie całych obszarów wiejskich.Musimy zadbać o przyszłość naszych gospodarstw i zrobić wszystko, by tytoń z Polski pozostał częścią naszej tożsamości. Stajemy przed wyzwaniami, które wymagają nowoczesnych rozwiązań, ale także szacunku do rośliny, którą uprawiamy, i do tradycji przekazywanej przez nasze dziadków.

To nie tylko problem ekonomiczny, ale także społeczny – upadek plantacji oznacza wyludnienie całych obszarów wiejskich. Tradycja uprawy tytoniu jest w Polsce głęboko zakorzeniona, a jej zniknięcie może prowadzić do rozpadu społeczności, które na niej polegają. 

Zniknie nie tylko praca, ale także część naszej tożsamości i kultury rolniczej.

Mimo wszystko – nadal walczą

Mimo rosnących trudności, rolnicy wciąż walczą o przyszłość swoich gospodarstw. Podkreślają, że nie chcą niczego więcej niż spokoju i możliwości pracy.
My tylko chcemy dalej robić swoje. Niech nam nikt nie przeszkadza – mówi Bartłomiej Larwa, plantator z Lubelszczyzny. Dla wielu to jedyna droga do utrzymania rodziny, zachowania tradycji i przekazania jej kolejnym pokoleniom. Choć praca przy tytoniu to wysiłek od świtu do nocy, przez cały rok, plantatorzy pozostają nieugięci. Chcą żyć ze swojej pracy w szacunku do tradycji i ziemi, którą pielęgnują.

Więcej na temat uprawy tytoniu można zobaczyć w filmie: https://www.youtube.com/watch?v=L7_uDGxFSPA