Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, o godzinie 12:00 przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów rozpoczęła się pokojowa demonstracja rolników w obronie polskiego sektora tytoniarskiego. Plantatorzy tytoniu przyjechali z całego kraju, by zaprotestować przeciwko rozwiązaniom, które zagrażają rentowności upraw i tysiącom miejsc pracy.
Obrona rentownych upraw i lokalnych miejsc pracy
Jak podkreślają organizacje branżowe, tytoń jest stabilnym źródłem dochodu, zwłaszcza dla mniejszych gospodarstw położonych na słabszych glebach i rozdrobnionych działkach. Plantator Bartłomiej Larwa zwrócił uwagę, że branża tytoniowa zapewnia utrzymanie rodzinom posiadającym zaledwie 8–10 hektarów ziemi.
–My zatrudniamy ludzi, dajemy miejsca pracy, sektor przetwórczy, tak samo jest dużo miejsc pracy i jeżeli to upadnie, to będzie sytuacja katastrofalna. Zaoranie tej branży to jest likwidacja ponad 30 tysięcy miejsc pracy. To są gospodarstwa, przetwórstwo, dystrybucja – powiedział Larwa.
Apel o rozsądną politykę akcyzową
Rolnicy podkreślają, że nie oczekują pomocy finansowej, lecz stabilnych warunków działania. Ich zdaniem, kolejne podatki i regulacje, w tym możliwe objęcie akcyzą surowych liści tytoniu, mogą doprowadzić do zapaści w całym sektorze.
– Chodzi nam o to, żeby rządzący po prostu się dogadali, żeby jakieś jednoznaczne stanowisko zostało opracowane na ten COP11 najbliższy i tak samo Ministerstwo Finansów troszkę zwolniło z tą akcyzą, bo podnoszenie akcyzy odwrotny skutek przyniesie, niż zamierzony i wzmocni czarny rynek zamiast cokolwiek pomóc. Po prostu chcemy, żeby coś się w końcu ruszyło, żeby Polska nie była prymusem we wdrażaniu wymogów czy zaleceń Unii Europejskiej i organizacji prozdrowotnych, a żeby patrzeć trochę zdroworozsądkowo i nie niszczyć polskiego rolnictwa – apelował Larwa.
Protestujący ostrzegają, że nadmierne podnoszenie akcyzy wzmocni czarny rynek, zamiast ograniczyć konsumpcję. Zwracają też uwagę, że polski tytoń cieszy się uznaniem na rynkach międzynarodowych za wysoką jakość i nie powinien być wypierany przez tańszy, niskiej jakości surowiec z zagranicy.
